Dbałość o język ojczysty naszym narodowym obowiązkiem
W przestrzeni publicznej coraz częściej spotkać się można z próbami degradacji języka polskiego. Oczywiście, znajdą się głosy, które stwierdzą, że to pokłosie obecnych czasów – język przecież ewoluuje i dostosowuje się go do norm, jakie panują. Czy są jeszcze granice, które oddzielą bełkot i rynsztok od przestrzeni publicznej?
Wulgaryzmy były i są obecne w szeroko pojętej sztuce, przez którą weszły do mainstreamu. Nie we wszystkich przypadkach stanowią one jednak zjawisko negatywne. Są swego rodzaju ekspresją, dzięki której teksty nabierają na sile wyrazu. Problemem współczesności jest brak rozgraniczenia między używaniem ze smakiem takich zabiegów i wchodzenie wulgaryzmów i “poprawności politycznej” w przestrzeń publiczną. Na polskiej scenie politycznej prekursorem łamania wszelkich norm w tym zakresie był przecież Janusz Palikot.
Eskalacją problemu bez wątpienia był koniec roku 2020, w którym na ulice polskich miast wyszły tłumy z czerwonymi błyskawicami. Czarne marsze były zaprzeczeniem dialogu i kultury. Banery i okrzyki oparte były w większości przypadkach na wulgaryzmach. Dało to początek niepokojącej tendencji używania wulgaryzmów, prostactwa i kolokwializmów przez polityków i dziennikarzy. Profile społecznościowe niektórych polskich posłów i posłanek wołają o pomstę do nieba. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Posłanka lewicy – Anna Maria Żukowska na swoim profilu na platformie X pozwala sobie na wiele zabiegów językowych… o wątpliwej jakości. Stosuje przy tym zasłonę dymną, pod tytułem: “prawo cytatu”, uważając przy tym, że stosowanie wyzwisk, które padały na przykład na marszach z 2020 roku, nie łamie PRAWA. Znamienną sytuacją było przecież zwyzywanie obecnego Marszałka Sejmu na portalu X przez posłankę, ponieważ ta nie zgodziła się z wypowiedzią, którą umieścił na swoim profilu. Jakże to fascynujące, że politycy piastujący istotne stanowiska zapominają, że przestrzeń mediów społecznościowych i w ogóle mediów, stały się współczesną agorą i każde słowo, napisane, czy wypowiedziane stanowi ich wizytówkę.
Apropo prawa, myślę, że coraz częściej zapomina się o ustawie z dnia 7 października 1999 roku, która poświęcona jest stricte językowi polskiemu. Czytając ją, doszłam do wniosku, że w przestrzeni publicznej jest ona chyba nie za wiele znaczącym papierkiem, który mimo tego, że obowiązuje, został zamknięty w jakiejś parlamentarnej szufladzie… W gwoli ścisłości, najbardziej interesującymi i najczęściej pomijanymi artykułami tej ustawy są te początkowe, traktujące o tym, że język polski stanowi o naszej narodowej tożsamości i jest dobrem narodowej kultury. Działania, które mają degradować i bezcześcić nasz język są niezgodne z polskim prawem. Niespodzianka!
Poniżej można zapoznać się ze szczególnie ważną częścią opisywanej przeze mnie ustawy. Świadomość obywatelska jest bardzo istotna i nieznajomość prawa szkodzi!
Parlament Rzeczypospolitej Polskiej:
– zważywszy, że język polski stanowi podstawowy element narodowej tożsamości
i jest dobrem narodowej kultury,
– zważywszy na doświadczenie historii, kiedy walka zaborców i okupantów z
językiem polskim była narzędziem wynaradawiania,
– uznając konieczność ochrony tożsamości narodowej w procesie globalizacji,
– uznając, że polska kultura stanowi wkład w budowę wspólnej, różnorodnej
kulturowo Europy, a zachowanie tej kultury i jej rozwój jest możliwy tylko
poprzez ochronę języka polskiego,
– uznając tę ochronę za obowiązek wszystkich organów i instytucji publicznych
Rzeczypospolitej Polskiej i powinność jej obywateli
uchwala niniejszą ustawę.
Art. 1. Przepisy ustawy dotyczą:
1) ochrony języka polskiego;
2) używania języka polskiego w realizacji zadań publicznych;
3) używania języka polskiego w obrocie oraz przy wykonywaniu przepisów z
zakresu prawa pracy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Art. 2. Ustawa nie narusza:
1) przepisów ustaw o stosunku państwa do kościołów i innych związków
wyznaniowych, w szczególności dotyczących uprawiania kultu i praktyk
religijnych;
2) praw mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się
językiem regionalnym.
Art. 3. 1. Ochrona języka polskiego polega w szczególności na:
1) dbaniu o poprawne używanie języka i doskonaleniu sprawności językowej jego
użytkowników oraz na stwarzaniu warunków do właściwego rozwoju języka
jako narzędzia międzyludzkiej komunikacji;
2) przeciwdziałaniu jego wulgaryzacji;
3) szerzeniu wiedzy o nim i jego roli w kulturze;
4) upowszechnianiu szacunku dla regionalizmów i gwar, a także przeciwdziałaniu
ich zanikowi;
5) promocji języka polskiego w świecie;
6) wspieraniu nauczania języka polskiego w kraju i za granicą.
- Do ochrony języka polskiego są obowiązane wszystkie organy władzy
publicznej oraz instytucje i organizacje uczestniczące w życiu publicznym.
Aleksandra Pawlikowska